Nowy trend w turystyce rodzinnej – krótki wypad wypoczynkowy zamiast długiego urlopu!

Czasy, kiedy wyjeżdżało się z rodziną na wakacje na dwa tygodnie, dawno idą w zapomnienie. Polacy coraz częściej korzystają bowiem z pakietów, które… trwają kilka dni! Dlaczego nie chcemy już tak długo wypoczywać i skąd wzięły się te zmiany w naszym trybie życia, skoro na wymarzony urlop czekamy nieraz przez cały rok?

„Coraz większą popularnością cieszą się pakiety wypoczynkowe, których długość nie przekracza pięciu dni. W ostatnich latach zauważamy znaczny wzrost rezerwacji kilkudniowych pobytów nad morzem, a także wyjazdów weekendowych” mówi kierownik działu rezerwacji jednego z hoteli nad morzem. Jakich dopatrywać się możemy przyczyn utworzenia się takiego trendu w branży turystycznej?

Wejście mam na rynek pracy

Przede wszystkim ów trend związany jest ze zmianą trybu życia rodzin. Jeszcze kilkanaście lat temu wiele kobiet nie podejmowało pracy, zajmując się gospodarstwem domowym i pozostając w domu z dziećmi, stąd wyjazd na wakacje wiązał się z rezerwacją dni wolnych od pracy tylko jednego rodzica – ojca. Ustalenie czternastu dni urlopu, w czasach, których znajdujemy się obecnie, jest bardzo ciężkie do realizacji, gdyż w większości gospodarstw domowych obydwoje rodzice pracują. Czas wolny stał się wartością bardzo cenną i jednocześnie trudną do zdobycia, gdyż wiecznie go nam brakuje ze względu na pracę – dlatego na luksus wyjazdu na wakacje zazwyczaj możemy sobie pozwolić jedynie przez kilka dni.

Rodzina „porozrzucana” po całym świecie

Żyjemy w czasach, kiedy ludzie mają tendencję do zmiany swojego miejsca zamieszkania – wyjeżdżamy na studia daleko od domu i już nie wracamy w rodzinne strony, swoje sympatie wyszukujemy w Internecie, gdzie zazwyczaj dzieli nas setka kilometrów i dla swojej drugiej połówki opuszczamy najbliższych, wyjeżdżamy do większych miast lub za granicę w poszukiwaniu lepszej pracy. Sprawia to, że nasza rodzina nieraz mieszka daleko od nas, przez co nasze dzieci widzą swoich dziadków kilka razy w roku. Kiedy więc dostajemy ten wymarzony urlop, jesteśmy rozdarci czy ten czas przeznaczyć na wyjazd do swoich rodziców, czy też w końcu udać się na wymarzone wakacje. Złotym rozwiązaniem wydaje się być wtedy przeznaczenie części urlopu na odwiedziny najbliższych, drugą połowę zaś na rodzinne wakacje nad morzem. W ten sposób na wakacyjny wyjazd zostaje nam zaledwie parę dni.

Krócej, za to… częściej!

Brak możliwości rezerwacji dłuższego terminu urlopu przez dwojga rodziców sprawia, że jedziemy z naszymi rodzinami na wakacje na krótko, ale za to kilka razy w roku. Rezerwujemy urlop w weekend majowy, ferie, wakacje, Boże Ciało – raz odwiedzamy góry, potem morze, a następnie Mazury. W erze konsumpcjonizmu lubimy dużo zwiedzać, wyjeżdżać w coraz nowsze miejsca i po prostu… częściej wypoczywać. Po co więc mieć urlop tylko raz w roku, skoro można mieć ich kilka?

Wejście w wiek produktywny pokolenia „YOLO”

Domeną młodych dorosłych, urodzonych po roku 89., jest między innymi spontaniczność i nastawienie na rozrywkę. Zgodnie z zasadą YOLO (ang. you only live once – tłum. żyje się tylko raz) są oni bardziej skłonni do impulsywnych działań, takich jak rezerwacja kilkudniowego wyjazdu nad morze. Podczas gdy rodzice będąc w ich wieku planowali wakacje nie raz wcześniej niż pół roku przed terminem, dzisiejsi młodzi dorośli najczęściej wpadają na pomysł, aby wyjechać na wczasy dwa czy trzy dni przed wyjazdem.

Czy faktycznie warto jest wyjeżdżać tylko na kilka dni?

Powodów, dla których warto zarezerwować kilkudniowy pobyt nad morzem, jest wiele. Przede wszystkim jest to opcja bardziej ekonomiczna, niż w przypadku zakupu dwu- lub tygodniowych wczasów. Inną korzyścią jest wspomniana wyżej możliwość rozłożenia jednego, dłuższego urlopu na kilka krótszych, co daje nam możliwość wypoczynku kilka razy w ciągu roku. Dużym problemem jest często nasz powrót do pracy po dłuższym urlopie – ciężko jest nam przestawić się z powrotem na zdyscyplinowany tryb dnia i nadrobić zaległości w pracy. Po kilkudniowym pobycie jesteśmy natomiast mniej rozleniwieni i nie zdążymy się przestawić na wypoczywający tryb życia aż w takim stopniu, w jakim miałoby to miejsce po dwutygodniowym urlopie. Łatwiej jest nam również zostawić domowe obowiązki a także ewentualne treningi, mieszkające z nami pupile czy też własną firmę na parę dni niż na długi okres czasu. Kilkudniowe pobyty to okazja do oderwania się na chwilę od szarej codzienności i naładowania się energią na kolejne miesiące codziennych zmagań z rzeczywistością.