Pierwsza rocznica ślubu – co zrobić, aby była wyjątkowa?

Pierwsza rocznica ślubu ma niezbyt wdzięczną nazwę „papierowe gody” – mimo to jest jednym z najważniejszych jubileuszy w życiu każdego małżeństwa. Tak szumnie obchodzone rocznice to zazwyczaj te, których liczba lat stażu jest zaokrąglona – drugą tak ważną rocznicę obchodzić więc będziecie dopiero za 9 lat! Co zrobić, aby ten pierwszy, najważniejszy jubileusz był wyjątkowy i pełny miłości?

„Świętowanie pierwszej rocznicy wiąże się z emocjami, które młodym małżonkom towarzyszą po raz pierwszy – dlatego powinniśmy zadbać, aby ta rocznica była nadzwyczajna i wspominana przez długie lata” komentuje psycholog pracujący w hotelu nad morzem. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić – jak bowiem można zaskoczyć drugą połówkę, podczas gdy w ciągu roku mamy co najmniej trzy okazje do wręczania sobie wzajemnych prezentów, i niemal za każdym razem trzeba wciąż wymyślać coś innego?

Prezent związany z dniem ślubu

Najlepszym prezentem, jaki będzie przypominał drugiej połówce o tym najważniejszym dniu w Waszym życiu, będzie coś, co pomoże przenieść się Wam jeszcze raz do tego dnia. Jak to uczynić? Pomysłów jest mnóstwo – można kupić multiramę i uzupełnić ją w zdjęcia ślubne, a także stworzyć ślubny album, jeśli jeszcze tego nie uczyniliście (a w dobie nagminnego braku czasu na wszystko i w erze zdjęć cyfrowych najczęściej pary zapominają o tej tradycyjnej, a przez to najbardziej trwałej formie gromadzenia zdjęć). Świetnym pomysłem na prezent dla żony będzie bukiet, który odwzorowuje jej bukiet ślubny – nie oznacza to wcale, że małżonek musi znać się na kwiatach, gdyż wystarczy, że pokaże zdjęcie ślubne pani florystce i poprosi o ten sam bukiet. Ukochana na pewno zauważy wyjątkowość tego bukietu nad wszystkimi innymi i będzie bardzo wzruszona. Jeśli natomiast żona szuka na pomysł na prezent dla męża związany ze ślubem, wystarczy, że zachowa butelkę po alkoholu ślubnym i uzupełni ją w „miłosny alkohol” – do tego celu potrzebny jej będzie syrop truskawkowy,  wódka oraz świeżo wyciśnięty sok z dwóch czerwonych pomarańczy. Ta mikstura zabarwi alkohol na intensywny, czerwony kolor. Tak przygotowaną butelkę wystarczy zaopatrzyć w etykietkę, naklejkę albo po prostu opakowanie z napisem „Wódka Weselna po roku leżakowania – dojrzalsza w miłość, wierność i uczciwość małżeńską”. Ten prezent doceni każdy mężczyzna, a jego zawartość – o ile małżonek pozwoli – możecie spożyć w ten nadzwyczajny, rocznicowy wieczór!

Odpowiedni nastrój

To podstawa każdej udanej randki, szczególnie ważna w tym wyjątkowym dla Was dniu. Jeśli decydujecie się na świętowanie w domowym zaciszu, zadbajcie o atmosferę przypominającą dzień ślubu i pyszną romantyczną kolację. Możecie włączyć w tle film ślubny, który przywoła wspomnienia, wywołać zdjęcia i porozwieszać je po pokoju, a także ułożyć na stole albumy ślubne – pod warunkiem, że takie macie. Taka forma kolacji może być niespodzianką dla drugiej połówki – zarówno kobiety, jak i mężczyzny. Jeśli jednak decydujecie się na świętowanie poza domem, także zadbajcie, aby to miejsce było wyjątkowe – może kolacja w restauracji, w której odbywał się ślub? A może wspólny weekend nad morzem lub weekend w SPA? Uruchomcie wyobraźnie i pozwólcie sobie na totalne oderwanie od rzeczywistości!

Niech to będzie tylko Wasz dzień

Weźcie obydwoje wolne w pracy w tym dniu, oddalcie na bok inne obwiązki. Nie róbcie prania, nie chodźcie po domu z odkurzaczem, nie majsterkujcie w garażu. Jeśli macie już dziecko, oddajcie je na noc do dziadków. Wszystko, co przeszkadza Wam na co dzień w byciu razem niech będzie w tym dniu oddelegowane – to ma być czas tylko dla was. Ten dzień to okazja do zacieśnienie relacji i obudzenie w sobie dawnego, nastoletniego uczucia i odnowienie bliskości, która nie raz już po roku zdążyła się zagubić z powodu braku czasu i nadmiaru obowiązków.

Warto celebrować pierwszą rocznicę ślubu – gdyż to właśnie od niej, a także od tego, jak często pokazujemy, jak bardzo zależy nam na drugiej połówce, zależy, czy będziecie obchodzić każdą inną rocznicę. Postaraj się więc w pierwszą rocznicę ślubu, aby mieć możliwość obchodzenia każdej następnej! Pamiętajmy także, żeby dbać o swój związek nie tylko w rocznicę ślubu – idźcie do kina gdy jedno z Was ma urodziny, spędźcie walentynki nad morzem lub po prostu wyjdźcie na romantyczną okazję bez żadnej okazji. Dbajmy o swój związek, a małżeństwo będzie trwałe i pełne miłości.

Nowy Rok, nowi Wy – czyli odbudowa relacji w związku jako postanowienie noworoczne

Pierwsze miesiące w nowym roku to czas postanowień noworocznych, zmian w swoim życiu i okazja do poprawy zdrowia, charakteru czy wykształcenia. Obiecujemy rzucić palenie, zacząć chodzić na siłownię, rozpocząć dietę, doszkolić się zawodowo, zmienić pracę – zazwyczaj jednak te decyzje dotyczą tylko nas samych. Dlaczego by jednak nie skorzystać okazji i nie zmienić nie tylko siebie, ale Was – Ciebie i Twojego partnera – aby na nowo rozpalić Wasz związek?

„Wraz z rozpoczęciem nowego roku robimy rozrachunek swojego życia i wybieramy te dziedziny, które wymagają poprawy. Nie raz pomijamy jednak kwestię naszego związku, gdyż w pojedynkę nie da się wiele zdziałać, a odbudowa relacji to długotrwały proces wymagający zaangażowania obydwóch partnerów. W efekcie wraz z upływem lat mamy dla siebie coraz mniej czasu, stajemy się coraz bardziej obojętni i bagatelizujemy przepaść, która się między nami tworzy. A przecież w końcu ta przepaść stanie się nie do przeskoczenia i już na zawsze pozostaniemy na dwóch różnych krańcach własnych światów.” – komentuje psycholog pracujący w hotelu nad morzem. Co więc możemy zrobić, aby pracować nad swoim związkiem, a przede wszystkim jak się do takich zmian przygotować?

Oczywiście punktem wyjścia musi być szczera rozmowa z partnerem, w której ustalicie, co wymaga poprawy w Waszym związku, i czy w ogóle druga strona ma chęci, aby cokolwiek w swoim zachowaniu poprawić. Nie raz nasz partner nie widzi żadnego problemu w naszej relacji i trzeba go o tych problemach uświadomić. Jeśli Twój partner wcale nie uważa, że spędzacie ze sobą za mało czasu, wyliczcie dokładnie, ile godzin tygodniowo poświęcacie pracy, ile innym obowiązkom typu dom, dzieci lub zajęcia poza domem, a ile czasu tak naprawdę spędzacie razem na rozmowie – przy kawie, lampce wina, na romantycznej kolacji. Dramatycznie skromna liczba godzin powinna być sygnałem dla Twojego partnera, że czas na poprawę relacji w związku.

Kiedy już obydwoje zgodzicie się ze stwierdzeniem, że musicie działać, czas na ustalenie tego, co chcecie zmienić. Niech każda ze stron dobrze zastanowi się nad tym, co nie podoba jej się w Waszej relacji i wypisze te rzeczy na kartce. Problemów może być wiele – za dużo czasu poświęcanego pracy, za mało angażowania się w obowiązki domowe, zaprzestanie dbania o wygląd, brak czułości, za rzadkie przyzwolenie na wyjście z kolegami i wiele innych. Kiedy już każda ze stron utworzy swoją listę skarg i zażaleń, czas na wyciągnięcie wniosków i utworzenie potencjalnych rozwiązań. Ważne jest, abyście patrzyli realnie na swoje wymagania – jeśli nasz partner ma własną firmę, nie możemy wymagać od niego, że będzie miał mniej spotkań biznesowych, ale możemy za to poprosić, by częściej zabierał nas na kolacje. Nie wymagajmy także, by nasz partner przejął połowę obowiązków domowych jeśli sam ma dużo pracy, ale za to możemy zaproponować, aby raz w tygodniu to on robił obiad.  Ważne jest, abyście wynegocjowali wzajemne kompromisy, które zadowolą każdą ze stron – tak, by obydwie osoby czuły się dzięki nim usatysfakcjonowane.

Czas na wdrożenie planu w życie. Kwestie obowiązków domowych można łatwo wprowadzić w codzienność i nie wymaga to od nas większego wysiłku mentalnego – jeśli ustalacie, że wstajecie w nocy do dziecka na zmianę albo pozwalacie partnerowi co drugi weekend wyjść na piwo z kolegami, nie pozostaje Wam nic innego, jak trzymać się ustalonego planu. O wiele trudniejsze jest rozwiązanie problemów duchowych, takich jak brak czułości, oziębłość czy wypalenie się związku. Co możemy zrobić, aby odbudować wzajemną relację?

Diabeł tkwi w szczegółach – małe rzeczy na co dzień pozwalają nam pokazać, że zależy nam na sobie, a także że jesteśmy dla siebie nawzajem ważni. Małe komplementy, drobne gesty, spontaniczne całusy, bukiet kwiatów bez powodu – czyli drobne, na co dzień niezauważalne rzeczy, które są jak przecinki w zdaniu – utrzymują jego ciągłość i pozwalają mu istnieć jako całość. Zaskakujmy też siebie nawzajem – kobieto, zamiast kolejnej koszuli na święta kup partnerowi voucher na przejażdżkę sportowym samochodem! Mężczyzno, zamiast kupować 14-go lutego setnego misia swojej partnerce spędźcie razem walentynki nad morzem! Pokazujcie, że Wam na sobie wzajemnie zależy i wysilajcie się na wymyślenie naprawdę zaskakujących prezentów, aby druga połówka wiedziała, że jesteśmy dla niej ważni. Celebrujcie ważne dla Was okazje – idźcie na kolację we dwoje w rocznicę ślubu, zabierzcie drugą połówkę do kina w jej urodziny. Niech to nie będą jednak tylko wyjścia „od święta” – ustalcie indywidualnie ile razy w tygodniu będziecie spędzać czas tylko we dwoje. Nie musi być to wyjście do restauracji, może być to kolacja w domowym zaciszu, ważne jednak, by nie odbierać w tym czasie telefonów, nie przeglądać facebooka i odłożyć wszystkie inne rzeczy, które nas rozpraszają, tylko skupić się na sobie i swoim partnerze. Słuchajmy siebie nawzajem, interesujmy się życiem partnera – co słychać u niego w pracy, jak idzie mu na treningu, jakie ma samopoczucie. Jeśli ma jakiś problem, starajmy się mu pomóc w znalezieniu rozwiązania – wzajemne wsparcie i zaangażowanie to dwa fundamenty, bez których związek nie ma szansy na przetrwanie.

Jak sprawdzić efekty planu odnowy związku? Kluczem do tego będą kartki z problemami, które wypisaliście przy jego realizacji. Wróćcie do nich za rok, przy kolejnym tworzeniu postanowień noworocznych. Przy każdym problemie, który udało Wam się rozwiązać, postawcie plusa, natomiast jeśli pewne sprawy uległy wręcz pogorszeniu, trzeba będzie niestety postawić znak minusa. Jeśli niektóre kwestie pozostały bez zmian, napiszcie przy nich „0”. Podliczcie wynik Twój i partnera – jeden minus redukuje jeden plus. Jeśli po roku czasu każdej ze stron udało się uzyskać wynik na plusie, możecie mówić o sukcesie. W sytuacji, gdy wynik jest równy zero lub efekty udało się uzyskać tyko jednemu partnerowi, usiądźcie jeszcze raz nad listą wymagań i postarajcie się ją zredukować, dając bardziej realne propozycje rozwiązań swoich problemów – może zamiast gotowania obiadu raz w tygodniu poproś partnera o zmywanie po obiedzie? Może lepszym rozwiązaniem niż wypady na piwo co dwa tygodnie jest wyjście z kolegami co trzeci tydzień, natomiast co drugi zabieranie wybranki na randkę?

Nie zniechęcajcie się, jeśli nie udało się Wam obydwóm zredukować listy swoich problemów w ciągu roku – po to jest Nowy Rok, aby móc skonstruować kolejne postanowienia i spróbować wszystkiego od nowa. Jeśli natomiast wynik będzie na minusie, kolejnym postanowieniem noworocznym powinna być u Was wizyta u specjalisty od spraw związkowych.

Ferie to urlop Twojego dziecka – spraw więc, by dobrze się bawiło!

Już od dłuższego czasu trwają ferie – czas, na który nasze dzieci czekają od września. Mogą one w końcu odetchnąć od nauki, wyluzować się i spędzać dni na beztroskiej zabawie, nie musząc martwić się (a w zasadzie ich mamy), czy mają odrobione lekcje. My, rodzice, powinniśmy jednak zadbać o to, aby nie był to jedynie okres wolny od szkoły, ale przede wszystkim czas, który możemy spędzić ze swoimi dziećmi i nadrobić wspólne chwile. Co możemy więc zrobić, aby zamienić zwykłe ferie zimowe w czas wspólnej zabawy i zawiązywanie więzi z dzieckiem?

„Przede wszystkim nie zapominajmy, że ferie to ma być czas dla naszych dzieci, dlatego powinniśmy skupić się w stu procentach na nich” podpowiada psycholog pracujący w hotelu nad morzem. Zdajemy sobie sprawę, jak trudnym zadaniem jest poświęcenie przez dwa tygodnie całkowitej uwagi swojemu dziecku – już po dwóch dniach aż cisną się na usta słowa „idź trochę pograć na tablecie, mama sobie odpocznie”. Wystrzegajmy się tego jednak jak ognia! Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, aby nasze dziecko spędziło ferie jak najdalej od komputera i jak najrzadziej trzymało nos w telefonie. „Pomyśl, że przez te dwa tygodnie możesz upiec kilka pieczeni na jednym ogniu – po pierwsze, zawęzić swoją relację z dzieckiem, po drugie, odciąć go trochę od nośników multimedialnych typu tablet czy telefon – szczególnie, gdy dziecko ich nadużywa – a po trzecie, zapewnić zarówno sobie, jak i dziecku moc twórczej zabawy, która pobudzi Wasze umysły do działania po feriach zarówno w pracy, jak i w szkole!” dodaje psycholog.

Co więc możemy zrobić? Przede wszystkim nie zostawajmy w czasie ferii po godzinach w pracy, nie bierzmy dodatkowych zleceń, nie posyłajmy dzieci na korepetycje czy zajęcia dodatkowe (oczywiście jeśli nie mają na to ochoty i pod warunkiem, że nie mają poważnych problemów w nauce). Drugą połowę dnia poświęcajmy swojemu dziecku i organizujmy mu czas – pójdźcie na basen, do parku trampolin, zabierz je na łyżwy lub na narty – sprawdź ofertę rekreacyjną w swojej okolicy, a także popytaj dziecko, na co ma ochotę. Być może wcale nie chce ono skakać na trampolinach tylko po prostu bawić się w bitwę na śnieżki przed domem albo lepić bałwana na podwórku? Nasze dziecko może mieć także ochotę po prostu na układanie klocków, zabawę lalkami albo wyścig samochodzikami – słuchajmy potrzeb naszych dzieci i pozwólmy im decydować o tym, w co chcą się właśnie bawić.

Zadbajmy także o rozwój manualny naszych dzieci i twórcze spędzanie wolnego czasu. Internet aż pęka od pomysłów na zabawy zarówno dla chłopców jak i dziewczynek, które rozwijają w nich kreatywność i pobudzają wyobraźnię, a nie wymagają od nas żadnych dodatkowych materiałów niż te, które każdy z nas ma w domu. Ze zwykłej rolki po papierze toaletowym i bibuły możemy z synem wykonać na przykład głowę smoka ziejącego ogniem, natomiast z córką pięknego tulipana. Musząc zagospodarować czas zarówno synowi jak i córce możemy wykonać takie zwierzątka, jakie tylko nam się umyśli – niech zadziała wyobraźnia i dzieci i rodzica! Świetną podstawą wielu zabaw plastycznych są także okrągłe papierowe talerzyki, z których możemy wykonać zarówno wielkie, egipskie naszyjniki dla dziewczynek, jak i straszne pająki dla chłopców. Dla obojga rodzeństwa do dyspozycji mamy gadające żabki, kolorowe papugi, zjawiskowe meduzy i wiele innych – inspiracji szukajcie zarówno w Internecie, jak i… we własnych głowach! Zanim zaczniesz przeszukiwać Internet wzdłuż i wszerz pamiętaj, że największą skarbnicę pomysłów masz u siebie w domu!

W miarę możliwości weź także kilka dni wolnych w pracy. Ferie to niepowtarzalna okazja, aby spędzić z naszymi dziećmi całe dnie, nawet jeśli miałby to być cały dzień spędzony w piżamie. Nieraz wspólne gotowanie obiadu, pieczenie ciasta czy rozwieszanie prania zbliża bardziej niż wizyta w najnowocześniejszym parku rozrywki! Obojętne, co będziecie robić – ważne, że całe dni spędzicie razem. Fajnie by było także zabrać gdzieś naszą pociechę na kilka dni – jeśli nie masz możliwości wzięcia urlopu w tygodniu, wystarczy, że pojedziecie gdzieś na weekend. Jeśli na co dzień mieszkacie w mieście, pozwólcie sobie na wyjazd w spokojne miejsce, natomiast jeśli pochodzicie ze wsi, odwiedźcie jakieś większe miasto. Pamiętaj, że to, co Tobie wydaje się być super ciekawe, dla Twojego dziecka zazwyczaj jest nudą – podczas gdy Ty najchętniej wybrałabyś się do miejsca, w którym jest mnóstwo muzeów i zabytków, Twoje dziecko chętniej spędziłoby np. ferie nad morzem. Pamiętaj, że to ma być czas dla dzieci – zanim zarezerwujesz więc gdzieś pobyt, spytaj swoje dziecko, czy ma na taki wyjazd ochotę.

Pomysłów na wspólne spędzanie czasu z dziećmi jest wiele, w zależności od płci dziecka, jego wieku, zainteresowań oraz charakteru – ale przede wszystkim od chęci i zaangażowania rodzica. Odłóż więc na bok inne sprawy i podaruj dziecku swój czas, którego nie możesz dać mu na co dzień z powodu pracy i obowiązków domowych. Do ferii zostało już niewiele czasu – zadbaj więc o to, by – gdy już miną – Twoje dziecko nie mogło doczekać się następnych!

Polepsz relacje z wnukiem i z… jodem!

Wizerunek babci dziergającej przy kominku na drutach i dziadka rozwiązującego na fotelu krzyżówki już dawno odszedł w zapomnienie – dzisiejsi dziadkowie to aktywne fizycznie osoby, które chodzą na tańce, uczęszczają do klubów seniora, ćwiczą, a także… jeżdżą z wnukami na wakacje! Zjawisko wyjazdów na wakacje dziadków wraz z wnukami jest tak duże, że w tym celu powstają specjalne oferty i pakiety w ośrodkach wczasowych.

Dziadkowie zabierają swoje wnuki niezależnie od ich wieku. Obserwujemy u nas starsze osoby wraz z nastolatkami, ale także z całkiem małymi dziećmi, które dopiero skończyły roczek” – zjawisko komentuje recepcjonistka pracująca w hotelu nad morzem. Jakie korzyści wynikają z takich wyjazdów dla wnucząt, dziadków, a także… rodziców?

Przede wszystkim następuje zacieśnienie więzi dziadków z wnukami, którzy często mieszkają daleko od siebie i rzadko mają okazję się widzieć. Wspólne spędzanie czasu na wakacjach to niezapomniana okazja, aby nadrobić stracony w biegu codziennych obowiązków czas, a także poznać nasze wnuki z każdej strony – co jedzą na śniadanie, jaką książkę czytają przed snem lub jaki smak lodów najbardziej lubią. Dziadkowie mają okazję spędzić ze swoimi wnukami czas przez 24/h, na co rzadko zdarza się okazja w codziennym życiu.

Seniorzy mają także często o wiele więcej czasu, aby zabrać dzieci na wakacje, niż ich rodzice. Podczas gdy mama i tata pracują, dziadkowie będąc na emeryturze nie muszą szukać wolnego terminu w grafiku, aby zarezerwować urlop. Kiedy więc nie masz możliwości, aby zabrać swoje dzieci nad morze w powodu pracy, nie odbieraj im możliwości wyjazdu na wakacje – wyślij je na wczasy wraz z dziadkami, a zobaczysz, jakie będą szczęśliwe.

Przede wszystkim jednak wczasy dziadków z wnukami to niepowtarzalna okazja dla rodziców, aby odetchnąć od codzienności i spędzić trochę czasu bez dzieci. Jest to czas, który mama i tata mogą przeznaczyć na swój osobny wyjazd we dwoje, a także po prostu nacieszyć się ciszą w domu i wykorzystać te chwile na słodkim lenistwie. Kiedy więc dziadkowie nadrabiają czas z wnukami, rodzice mogą nadrobić czas… ze sobą nawzajem.

Osobne korzyści ponoszą sami dziadkowie, których wakacje z wnukami zmusza do aktywności, jakiej nie mają zapewnionej na co dzień. Dzieci potrzebują dużo ruchu, a pilnując ich dziadkowie są zmuszeni za tym ruchem nadążyć. Codzienne zabawy, wycieczki krajoznawcze, szaleństwa w basenie, branie udział w animacjach – wszystko to dostarcza seniorom potrzebnej dla ich zdrowia rekreacji. Ponadto wiele hoteli oferuje zabiegi SPA, a także zajęcia typowe dla seniorów, np. Nordic Walking czy Stretching, które korzystnie wpłyną na ich zdrowie.

A skoro o zdrowiu mowa, seniorzy oraz dzieci to dwie szczególne grupy, którym zaleca się wyjazdy nad morze, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Jest to pora, kiedy w powietrzu znajduje się najwięcej cennego dla naszego zdrowia jodu, który między innymi wpływa na prawidłowy rozwój umysłowy u dzieci, a także zapobiega powstawaniu chorób wieńcowych u osób starszych. Wystarczy tylko weekend nad morzem aby pomóc Wam zadbać o zdrowie i prawidłowy rozwój zarówno umysłowy, jak i fizyczny – a może właśnie zdecydujecie się na dłuższy, tygodniowy wypad?

A co z korzyściami dla samych wnuków? No cóż – z dziadkami można więcej! Od lat znane jest bowiem powiedzenie, że rodzice są od wychowywania, natomiast dziadkowie od rozpieszczania. Trudno jest się z tym nie zgodzić, zwłaszcza, gdy w miejscowościach turystycznych czeka na nasze pociechy tyle pokus! Lody, place zabaw, pamiątki, zabawki, Aquaparki – czy któryś z dziadków odmówi swoim ukochanym wnuczkom takich przyjemności?

Wyjazd z wnukami niesie więc obopólne korzyści zarówno dla dziadków oraz wnuków, jak i samych rodziców. Jest to okazja do poprawy zdrowia fizycznego oraz psychicznego, a także wypoczynek nie tylko dla samych uczestników wyjazdu, ale przede wszystkim dla pozostających w domu rodziców. Rynek turystyczny jest coraz bardziej otwarty na wyjazdy seniorów ze swoimi wnukami, nie pozostaje więc nic innego, jak skorzystać z najbliższej okazji i sprawić tym samym radość całej rodzinie.

Jak wyczarować 4 dodatkowe długie weekendy w 2019 roku?

Nowy Rok dla każdego pracownika oznacza nową pulę dni urlopu do wykorzystania. Jednak nie zapominajmy o tym, aby oszczędzać – tyczy się to nie tylko pieniędzy, ale także dni urlopowych. Planując rodzinne wakacje nad morzem weźmy pod uwagę dni, które ustawowo są dniami wolnymi od pracy, aby nie wykorzystywać niepotrzebnie cennych dni urlopu. Jeśli mądrze zaplanujemy swój wypoczynek, możemy spędzić kilkudniowe wczasy nad morzem wykorzystując tylko jeden dzień urlopu! Jak to zrobić? Podpowiadamy!

W 2019 roku ustawowo przewidziane są 4 długie weekendy, z czego jeden przypada w święta Wielkanocne od 20 do 22 kwietnia. Dwa długie weekendy przypadają w listopadzie od 1go do 3go i od 9go do 11go oraz jeden w maju od 3go do 5go. Wystarczy jednak wziąć 4 dni wolne w 2019 roku, aby zyskać 3 dodatkowe długie weekendy, a ponadto przedłużyć weekend majowy o dwa dni.

Pierwszą okazją do długiego wypoczynku kosztem jednego dnia urlopu jest weekend majowy. W tym roku 1 maja przypada w środę, natomiast 3 maja w piątek – biorąc więc dzień wolny w pracy w czwartego 2go maja zyskujemy aż 5 dni, w które możemy spędzić długi weekend majowy nad morzem. Majówka nad morzem to wspaniały pomysł na relaks i odprężenie, a także przedsmak letniego szaleństwa.

Kolejną okazją, aby spędzić rodzinne wakacje nad morzem, jest końcówka czerwca. W czwartek 20go czerwca obchodzimy Boże Ciało, przez co biorąc dzień wolny od pracy w piątek 21go czerwca zyskujemy 4 dni wolnego. Jest to świetna okazja, aby spędzić długi weekend czerwcowy nad morzem.  Na początku wakacji jesteśmy spragnieni moskiego szaleństwa, dlatego Boże Ciało nad morzem pozwoli nam wypocząć za cały rok ciężkiej pracy.

Dwa miesiące później, dokładnie 15go sierpnia, obchodzone jest Święto Wojska Polskiego. Rocznica ta przypada w czwartek, przez co biorąc wolne w piątek 16go sierpnia zyskujemy 4 dni, które możemy wykorzystać na wczasy nad morzem lub długi weekend sierpniowy nad morzem.

Ostatnią okazją na długi urlop w 2019 roku są święta Bożego Narodzenia. 25 i 26 grudnia przypadają kolejno w środę oraz czwartek, przez co biorąc dzień wolny w piątek 27go grudnia w szybki sposób możemy wyczarować 5 dni urlopu. Taki odpoczynek pozwoli nam wypocząć po świętach i przygotować się na sylwester nad morzem. Ostatnie statystyki mówią, że Polacy coraz częściej wolą spędzić Sylwester nad morzem niż w górach – podążajmy więc za obowiązującymi trendami i połączmy świetną zabawę z poprawą zdrowia!

Wraz z rozpoczęciem nowego roku zacznijmy dobrze dysponować swoim czasem. Dzięki naszym wskazówkom oszczędzisz kilkanaście dni urlopu, aby móc wypocząć i cieszyć się upragnionym urlopem. Życzymy samych przemyślanych decyzji w 2019 roku!

Najlepsza książka na świecie Zrobisz ją sam ze swoim dzieckiem!

Ile razy słyszałaś od swojego dziecka prośbę o nową książkę ze swoim ulubionym bohaterem z bajki w roli głównej? Problem w tym, że nie każda bajka doczekała się książkowej wersji, a jeśli nawet została wydana, to albo zazwyczaj ciężko jest ją dostać, albo trzeba drogo za nią zapłacić. Najczęściej zdarza się także, że gdy już kupimy naszemu dziecku tą wyproszoną książkę, po kilku dniach ląduje ona na półce i nasza pociecha więcej po nią nie sięga. A przecież najlepszą książkę ze swoim ulubionym bohaterem może mieć każde dziecko zupełnie za darmo – i to nieograniczoną ilość! Najlepsze książki to bowiem te, które robi się… samemu!

Wizja tworzenia własnej książki z dzieckiem wydaje Ci się pracochłonna i trudna do realizacji? Nic bardziej mylnego. „Aby stworzyć własną książkę wystarczy zszyć kilka kartek formatu A5 lub A4 na środku zszywaczem, a następnie złożyć plik kartek w pół. Jeśli nie masz zszywacza, możesz zrobić kilka dziurek na ich środku, a następnie przełożyć przez nie wstążkę i związać na kokardkę – dziewczynki będą zachwycone taką formą książki. Wersja dla najbardziej leniwych to kupno zwykłego zeszytu i odcięcia od niego okładki, aby móc stworzyć własną – jest to jednak pozbawienie dziecka frajdy z tworzenia książki własnoręcznie od samego początku” podpowiada animatorka pracująca w hotelu nad morzem. Kiedy mamy już stelaż książki, który wydaje się być najtrudniejszą kwestią w całym procesie jej tworzenia, możemy śmiało przystąpić do tej przyjemniejszej części, czyli tworzenia historii i ilustracji.

Pozwólmy dziecku samemu wyczarować całą historię – niech to będzie jego własna, unikalna bajka. Jeśli nasze dziecko chce, aby w bajce wilk zjadł owieczkę, nie denerwujemy się na nie tłumacząc, że to brzydka historia – zadbajmy jednak o to, aby wilka spotkała kara, a sama bajka miała odpowiedni morał – np. że nie wolno krzywdzić innych, a także żeby książka miała szczęśliwe zakończenie – wilk dostał ogromnego bólu brzucha i wypluł całą i zdrową owieczkę. Tworzenie własnej książki to idealna okazja do tłumaczenia dziecku świata, życiowych prawd, a także wspólnej nauki – kiedy nasze dziecko chce napisać, że jego bohater wyjeżdża na rodzinne wakacje nad morzem, możecie wówczas otworzyć wspólnie mapę i wybrać, do jakiego miejsca się on wybierze i co może w nim zobaczyć. Książka wcale jednak nie musi opowiadać o postaciach z bajki! Jej bohaterem może być nasze dziecko i najbliżsi członkowie rodziny. A co powiecie na bajkę, w którym bohaterem jest nasza pociecha przeżywająca wspólne przygody z ulubioną postacią z bajki? Brzmi jak najfajniejsza książka na świecie!

Czas na dopracowanie wyglądu książki – tworzenie ilustracji to ulubiony etap naszych dzieci. Obrazki nie powinny być malowane farbami, gdyż samo schnięcie wymagałoby bardzo dużo czasu, a proces tworzenia przedłużyłby się o kilka dni, gdyż każda strona musiałaby najpierw wyschnąć, aby nie posklejać kartek. Można używać naklejek, naklejać bibuły, a także drukować z komputera trudne do narysowania postaci i mocować je na kartkach. Dostosowywanie ilustracji do treści na stronie uczy logicznego myślenia i planowania. Najważniejszym etapem jest jednak tworzenie okładki książki, która musi być wyjątkowa, a także wymyślenie fajnej nazwy. To zabawa, która pobudza kreatywność i niesamowicie rozwija umysł naszych dzieci. Jakie jeszcze korzyści przynosi wspólne tworzenie książek?

Przede wszystkim zacieśnia się więź dziecka z rodzicem współtworzącym książkę. Możemy poznać nasze dziecko pod praktycznie każdym względem – kiedy chce napisać w swojej książce, że bohater boi się duchów, możemy podejrzewać, że nasze dziecko także się ich obawia. Kiedy nasze dziecko wymyśla wątek, że postać jest smutna, bo jego tata długo siedzi w pracy, prawdopodobnie odzwierciedlił ten wątek z własnego życia. Wspólne tworzenie książki jest więc doskonałą okazją, aby wybadać obawy i smutki naszej pociechy, jeśli podejrzewamy u niego jakiś problem.

Jak widać, wspólne pisanie książki ma same korzyści – nie tylko finansowe, ale przede wszystkim edukacyjne i rozwojowe. Jest to świetny pomysł na wspólną zabawę, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kiedy długie wieczory zazwyczaj spędzamy w domach. Do naszej książki możemy dopisywać kolejne części, a także rozbudowywać je o kolejne książki. Po pewnym czasie staniecie się mistrzami w dziedzinie tworzenia książek, a nasze pociechy – kto wie- może w przyszłości będą chciały iść w tym kierunku? Nie zapominajmy, aby przechowywać „dzieła” naszych pociech – kiedy w dorosłości pokażemy im ich własne dzieła z dzieciństwa, będą zachwycone – a może nawet przypomną sobie te wspaniałe wspólne chwile spędzane z rodzicem podczas pisania swojej własnej książki!​

Co zrobić, aby uchronić nasze dzieci w okresie jesienno-zimowym przed… brakiem ruchu!

Nieuchronnie zbliża się okres, gdy słońce zachodzi tuż po powrocie naszych dzieci ze szkoły, a temperatura na dworze z dnia na dzień zacznie drastycznie spadać. Czas zewnętrznych zabaw zostanie ograniczony do minimum, gdyż większość czasu nasze dzieci spędzać będą w domach. Czy naszym pociechom grozi więc kilka miesięcy domowej nudy i spędzania czasu przed tabletem? Niekoniecznie! Dziś podpowiadamy jakie aktywne zabawy wewnątrz czterech kątów możemy zaproponować naszym podopiecznym!

„Bycie w ruchu to jedno z podstawowych wymogów, jakie powinna spełniać zabawa, aby zainteresować nasze dziecko. Zabawa, która odbywa się w pozycji siedzącej przy stole, szybko nudzi się dzieciom i traci ich zainteresowanie” komentuje animatorka pracująca w hotelu nad morzem. Nie chodzi jednak tylko o nudę – naszym dzieciom w okresie jesienno-zimowym nie jest dostarczana tak duża dawka ruchu, jak w przypadku podwórkowych zabaw wiosną czy latem. A przecież aktywność fizyczna jest kluczowym czynnikiem jeśli chodzi o rozwój fizyczny (wspomaga wzrost, sprzyja mineralizacji kości, wspiera akcję serca i układ krążeniowo-naczyniowy, ćwiczy układ wydechowy, dotlenia organizm, usprawnia pracę organów wewnętrznych i wiele innych) jak i psychiczny (poprzez stymulację układu nerwowego szybciej rozwijają się ośrodki mózgu). Jakie więc mamy możliwości, aby zmusić do ruchu nasze pociechy, mając nieraz do dyspozycji mniej niż 50m²?

Berek cukierek

Klasycznego berka zna chyba każdy – bawiły się w niego nasze mamy, bawią się w niego nadal nasze dzieci. Niewiele osób zna jednak… berka cukierka! Berek cukierek to zabawa, w której nie wystarczy zwykła ucieczka przed próbującą złapać nas osobą. Zanim berek zacznie łapankę, wypowiada słowa „berek cukierek szuka koloru…” a następnie wymienia dowolny kolor. Zadaniem berka jest złapanie osoby uciekającej zanim złapie ona jakiś przedmiot w wymienionym kolorze znajdujący się w pomieszczeniu. Kiedy uciekinier zdąży chwycić przedmiot danego koloru zanim berek go złapie, wówczas jest bezpieczny. Gdy berkowi nie uda się złapać żadnej osoby zanim dotkną one rzeczy danego koloru, wtedy powtarza on kwestię „berek cukierek nie lubi koloru…”, tym razem wymieniając inny kolor – i tak do momentu, aż kogoś nie uda mu się złapać. W momencie złapania uciekiniera, staje się on berkiem i role się odwracają. W zabawie może uczestniczyć dowolna liczba osób i można dowolnie ją modyfikować w zależności od przedmiotów znajdujących się w pomieszczeniu – można także wymieniać zwierzątka („berek cukierek szuka misia, pieska, kotka” itp. – łapiemy wtedy pluszaki, rysunki zwierząt na zabawkach, naklejki na ścianach, nadruki na ubraniach i wszystko inne, na czym znajdziemy dane zwierzątko), albo same przedmioty („berek szuka krzesła, książki, klocków, dywanu” itp.). Ważne jest, aby wymieniać tylko te przedmioty, które można znaleźć w danym pomieszczeniu – inaczej zabawa nie ma sensu.

Własne Mini Disco

Każdy, kto chociaż raz w życiu odwiedził ze swoim dzieckiem rodzinny hotel nad morzem, na pewno spotkał się z animacjami jakimi jest Mini Disco – są to układy taneczne dla najmłodszych, które dzieci mają za zadanie powtarzać po animatorze. Nie znasz żadnych układów tanecznych? I o to chodzi! Wymyśl je razem ze swoimi dziećmi! Wspólne wymyślanie kroków to świetna zabawa i zajęcie na długi czas. Ponadto taka zabawa wspomaga zarówno ruch dziecka, jak i jego kreatywność, dba o koordynację ruchu i ćwiczy pamięć. Tańce wykonuje się w jednym miejscu bez konieczności przemieszczania się po większej przestrzeni, dlatego można je wykonywać w każdym mieszkaniu! W domowym Mini Disco może uczestniczyć dowolna liczba osób – świetnie bawić się będzie zarówno dwójka osób, jak i osiem.

Wyścigi zwierzątek

Wyścigi nie muszą być zwykłą gonitwą! To w takim razie jak można się ścigać? To zależy tylko od ciebie i Twoich dzieci! Wyścigi czołgających się węży? Proszę bardzo! Wyścigi piesków z podwiniętą łapką? Czemu nie! Wyścigi chodzących tyłem raków? Świetny pomysł! Oczywiście nie muszą być to tylko wyścigi zwierzątek – wyścig turlających się kamieni albo obracających się parasolek też brzmi super! Kiedy tylko rzucisz hasło swojemu dziecku, na pewno dostaniesz co najmniej 20 propozycji wyścigów. Będziecie mieli okazję, by rozwinąć swoją kreatywność i spryt! A co najważniejsze – ścigać może się tyle osób, ile zmieści się w damy pomieszczeniu.

Ruch u dzieci w okresie jesienno-zimowym nie jest problemem, pod warunkiem, że rodzice są kreatywni, a także… chętni do zabawy! Często wracając z pracy ostatnia rzecz, na jaką mamy ochotę, to aktywność fizyczna. Poświęćmy jednak tą godzinkę dziennie dziecku na zabawy ruchowe, aby wspomóc jego rozwój, ale nie tylko – aktywność fizyczna u dorosłych, oprócz spalania kalorii, pomaga polepszyć funkcjonowanie naszego mózgu i pozwala nam naładować się energią i odświeżyć umysł. Wspólne zabawy ruchowe z dzieckiem są więc korzyścią zarówno dla dzieci, jak i rodziców!

Nowy trend w turystyce rodzinnej – krótki wypad wypoczynkowy zamiast długiego urlopu!

Czasy, kiedy wyjeżdżało się z rodziną na wakacje na dwa tygodnie, dawno idą w zapomnienie. Polacy coraz częściej korzystają bowiem z pakietów, które… trwają kilka dni! Dlaczego nie chcemy już tak długo wypoczywać i skąd wzięły się te zmiany w naszym trybie życia, skoro na wymarzony urlop czekamy nieraz przez cały rok?

„Coraz większą popularnością cieszą się pakiety wypoczynkowe, których długość nie przekracza pięciu dni. W ostatnich latach zauważamy znaczny wzrost rezerwacji kilkudniowych pobytów nad morzem, a także wyjazdów weekendowych” mówi kierownik działu rezerwacji jednego z hoteli nad morzem. Jakich dopatrywać się możemy przyczyn utworzenia się takiego trendu w branży turystycznej?

Wejście mam na rynek pracy

Przede wszystkim ów trend związany jest ze zmianą trybu życia rodzin. Jeszcze kilkanaście lat temu wiele kobiet nie podejmowało pracy, zajmując się gospodarstwem domowym i pozostając w domu z dziećmi, stąd wyjazd na wakacje wiązał się z rezerwacją dni wolnych od pracy tylko jednego rodzica – ojca. Ustalenie czternastu dni urlopu, w czasach, których znajdujemy się obecnie, jest bardzo ciężkie do realizacji, gdyż w większości gospodarstw domowych obydwoje rodzice pracują. Czas wolny stał się wartością bardzo cenną i jednocześnie trudną do zdobycia, gdyż wiecznie go nam brakuje ze względu na pracę – dlatego na luksus wyjazdu na wakacje zazwyczaj możemy sobie pozwolić jedynie przez kilka dni.

Rodzina „porozrzucana” po całym świecie

Żyjemy w czasach, kiedy ludzie mają tendencję do zmiany swojego miejsca zamieszkania – wyjeżdżamy na studia daleko od domu i już nie wracamy w rodzinne strony, swoje sympatie wyszukujemy w Internecie, gdzie zazwyczaj dzieli nas setka kilometrów i dla swojej drugiej połówki opuszczamy najbliższych, wyjeżdżamy do większych miast lub za granicę w poszukiwaniu lepszej pracy. Sprawia to, że nasza rodzina nieraz mieszka daleko od nas, przez co nasze dzieci widzą swoich dziadków kilka razy w roku. Kiedy więc dostajemy ten wymarzony urlop, jesteśmy rozdarci czy ten czas przeznaczyć na wyjazd do swoich rodziców, czy też w końcu udać się na wymarzone wakacje. Złotym rozwiązaniem wydaje się być wtedy przeznaczenie części urlopu na odwiedziny najbliższych, drugą połowę zaś na rodzinne wakacje nad morzem. W ten sposób na wakacyjny wyjazd zostaje nam zaledwie parę dni.

Krócej, za to… częściej!

Brak możliwości rezerwacji dłuższego terminu urlopu przez dwojga rodziców sprawia, że jedziemy z naszymi rodzinami na wakacje na krótko, ale za to kilka razy w roku. Rezerwujemy urlop w weekend majowy, ferie, wakacje, Boże Ciało – raz odwiedzamy góry, potem morze, a następnie Mazury. W erze konsumpcjonizmu lubimy dużo zwiedzać, wyjeżdżać w coraz nowsze miejsca i po prostu… częściej wypoczywać. Po co więc mieć urlop tylko raz w roku, skoro można mieć ich kilka?

Wejście w wiek produktywny pokolenia „YOLO”

Domeną młodych dorosłych, urodzonych po roku 89., jest między innymi spontaniczność i nastawienie na rozrywkę. Zgodnie z zasadą YOLO (ang. you only live once – tłum. żyje się tylko raz) są oni bardziej skłonni do impulsywnych działań, takich jak rezerwacja kilkudniowego wyjazdu nad morze. Podczas gdy rodzice będąc w ich wieku planowali wakacje nie raz wcześniej niż pół roku przed terminem, dzisiejsi młodzi dorośli najczęściej wpadają na pomysł, aby wyjechać na wczasy dwa czy trzy dni przed wyjazdem.

Czy faktycznie warto jest wyjeżdżać tylko na kilka dni?

Powodów, dla których warto zarezerwować kilkudniowy pobyt nad morzem, jest wiele. Przede wszystkim jest to opcja bardziej ekonomiczna, niż w przypadku zakupu dwu- lub tygodniowych wczasów. Inną korzyścią jest wspomniana wyżej możliwość rozłożenia jednego, dłuższego urlopu na kilka krótszych, co daje nam możliwość wypoczynku kilka razy w ciągu roku. Dużym problemem jest często nasz powrót do pracy po dłuższym urlopie – ciężko jest nam przestawić się z powrotem na zdyscyplinowany tryb dnia i nadrobić zaległości w pracy. Po kilkudniowym pobycie jesteśmy natomiast mniej rozleniwieni i nie zdążymy się przestawić na wypoczywający tryb życia aż w takim stopniu, w jakim miałoby to miejsce po dwutygodniowym urlopie. Łatwiej jest nam również zostawić domowe obowiązki a także ewentualne treningi, mieszkające z nami pupile czy też własną firmę na parę dni niż na długi okres czasu. Kilkudniowe pobyty to okazja do oderwania się na chwilę od szarej codzienności i naładowania się energią na kolejne miesiące codziennych zmagań z rzeczywistością.